czwartek, 27 czerwca 2013

Rozdział 6

W samochodzie panowała cisza ,wtedy właśnie zadzwonił Tomka telefon
-Hallo
- No cześć misiek popsuł mi się samochód ,a za parę minut mam spotkanie
- Justyna zadzwoń do Grześka (Dziamasa ) on cię podwiezie a samochód zostaw w garażu w wolnej chwili zobaczę co tam szwankujące
-Co ja bym bez ciebie zrobiła .Paa :*
- Na razie :*
idąc w stronę samochodu Tomek zauważył ,że Marysia zniknęła ,obejrzał się może poszła do sklepu lecz nigdzie jej nie było Tomek wsiadł do auta i już miał jechać kiedy znowu zadzwonił telefon
-Hallo?
- Tomek to ja Marysia nie mogę jechać teraz do Wojtka
-No a ja cię szukam wzrokiem? Dlaczego? co się stało?
-To  nie jest rozmowa  na telefon spotkajmy się za 30 minut nad jeziorem niedaleko stacji benzynowej .
- Okay będę :)
Tomek pojechał nad jezioro ,lecz nie rozumiał jednego po co Marysia uciekła z samochodu a następnie dzwoniła wszystko było takie dziwne a Marysia taka skryta ....
Kiedy dojechał Marysia siedziała na piasku i wpatrywała się w wolno płynącą wodę .Tomasz zamknął samochód i szedł w stronę dziewczyny ta obejrzała się w jego stronę i zaczęła się śmiać .Tomek w skarpetkach idący po piachu i nucący jakąś piosenkę do tego jego wyraz twarzy był na prawdę zabawny ....
-Ty to jednak umiesz pocieszyć załamanego człowiek ....
-A widzisz ...chwileczka coś tu nie rozumiem załamanego co się dzieje?
-Długa i bardzo trudna dla mnie sytuacja ciężko  mi o tym komukolwiek mówić
-Marysia mi możesz zaufać .....
-No nie wiem....
-Śmiało ja nie pisnę nikomu ani słowa a w szczególności Wojtkowi może to wyjaśni dlaczego aż tak trudno mi cię rozszyfrować .
Dziewczyna usiadła na przeciwko Tomasza złapała go delikatnie za ręce i zaczęła tłumaczyć .
-Bo wiesz ja poznałam Wojtka z przypadku wcześniej miałam okazję zobaczyć go tylko w telewizji ,wszystko potoczyło się zbyt prosto .....zbyt szybko .Wojtek szybko mnie przekonał do siebie był taki czuły ,wrażliwy ,a zarazem zabawny ,że po tych kilku dniach najwspanialszych dniach jakich do tej pory przeżyłam zakochałam się w nim .Pierwszy raz poczułam ,że na kimś mi tak bardzo zależy ,że kocham kogoś w wzajemnością tak mi się wydaje
-Jak to pierwszy raz kochasz? przecież nie tylko druga połówka jest tego uczucia warta jest tez rodzina ,a przede wszystkim rodzice ,rodzeństwo... .. przepraszam ale no musiałem zadać ci to pytanie
-Nie szkodzi doskonale cię rozumiem .Ja pochodzę z sierocińca trafiłam tam gdy miałam 12 lat ,umieścili mnie tam bo pochodzę z rodziny patologicznej bardzo trudno przeżyłam ten okres ,najważniejszy wręcz okres w życiu człowieka okres dojrzewania po 2 latach dowiedziałam się, że znalazła się rodzina która chciała by mnie zaadoptować była to starsza pani która przechodziła na emeryturę  ,przez jakieś 2 lata byłam wolontariuszką pomagałam bardzo ciężko chorym dzieciom , robiłam to bo kochałam pomagać ,jak nigdy dotąd nikt mnie nie kochał byłam niezauważalna , przechodziłam jak powietrze .....ale to stare czasy teraz pracuje ,studiuje no i poznałam mężczyznę który nie jest mi obojętny
-Kurde .....smutne to jest. Patrz ! jakie życie może być okrutne rodzisz się masz szanse być kimś ale nie zawsze w rodzinie przy której możesz się spełniać i tu powstaje pytanie dlaczego to właśnie mi bóg kazał iść przez tą okrutną drogę ...
-Ale to nie wszystko co mam ci do powiedzenia ......


1 komentarz: